Dobre Koreańskie #1: Strong Woman Do Bong-soon - 힘쎈여자 도봉순

Po krótkiej przerwie witajcie w nowej serii Dobre Koreańskie, w której będę oceniała filmy i seriale wyprodukowane w Korei Południowej. Zarówno te warte uwagi, jak i klasyczne guilty pleasure. Moja lista będzie się opierała głównie na pozycjach dostępnych do obejrzenia na stronie: 
Dramaqueen



Ostatnimi czasy zaczęłam dość regularnie oglądać koreańskie produkcje zarówno te stworzone na wielki ekran, jak i te przeznaczone na mały. W przeciwieństwie do filmów zachodnich, w Korei południowej panuje ciekawy trend polegający na dużym dysonansie emocjonalnym i wizualnym między filmami a serialami. Upraszczając w filmach często pokazywana jest brutalna przemoc, stonowane kolory, brud, ciężka atmosfera, za to w serialach mamy idealnie białolice postaci, mieszkające w ładnych pokojach, ładnym życiu, nawet jeśli ma ono zawirowania, no i wszystko jest takie kolorowe i czyste. Tu pojawia się serial „Strong Woman Do Bong Soon”, który wydaje się w pewien sposób przełamywać trend panujący wśród seriali telewizyjnych. Jest to bowiem prosta komedyjka połączona z w wątkiem kryminalnym. 
  Park Hyung-sik, Park Bo-young-Strong Woman Do Bong Soon, JTBC 



Główna bohaterka tytułowa Do Bong Soon urodziła się z niezwykłym darem ogromnej siły, który był przekazywany w żeńskim pokoleniu w jej rodzinie już od pokoleń. I nasza bohaterka nie jest wyjątkiem, wydaje się przeciętną osobą, która nie za dobrze się uczy, nie ma za wiele przyjaciół i za wszelką cenę stara się ukryć swoje zdolności. Wszystko zmienia się w dniu, kiedy używa swych mocy, aby dać nauczkę złym gościom, gangsterom i zostaje zauważona przez rozpuszczonego i bogatego Ahn Min-hyuka dyrektora generalnego firmy Ainsoft, który bierze ją na swojego ochroniarza i obiecuje nie zdradzić jej tajemnicy. 

Jak w większości koreańskich seriali, nie zrezygnowano tutaj z mocno utartych schematów, księcia z bajki, damy w opresji, bardzo złeeeeego bez jakiejkolwiek pozytywnej cechy psychopaty, czy bohaterki/bohatera, którzy są inteligentni, ale leniwi. Scenariusz nie jest mocną stroną tej produkcji, gdyż ot, tak mamy tu wiele wątków, które zostają zapomniane, bądź zakończone zdecydowanie za szybko na przykład, {spoiler alert} odkrycie prześladowcy dyrektora Ainsoft już w połowie serialu. Nie da się ukryć, że nie jest to jakaś wzniosłych treści produkcja, dużo tu głupkowatej przemocy, slapsticku i groteskowych scen okraszonych śmiesznymi podpisami, czy rysunkami nagle pojawiającymi się na ekranie. Szczególnie kiedy pojawia się Szkolny gang. Tak proszę państwa SZKOLNY GANG!!!!!!! Czy sceny nieradzenia sobie ze swoją mocą przez Bong Soon. Przeciwieństwem do tych ujęć są momenty, kiedy mamy pokazane kolejne porwania przez psychopatę, więzienie w celach bezbronnych kobiet przez niego, czy śledztwo policji. 

Nie ukrywam, że moja uwaga bardziej skupiona jest w stronę tych o to sekwencji, bardziej poważnych. Co nie zmienia faktu, że zdarza mi się uśmiechnąć i na tych klasycznie komediowych momentach. Szkoda tylko, że to właśnie one w dużej mierze przeważają w całej produkcji. Brakuje tu pewnego wyczucia, nie ma płynnych przejść między scenami, tylko ot tak jesteśmy bombardowani gagami, by zaraz czuć niepokój patrząc na scenę w piwnicach. To nie równe tempo prowadzenia narracji bardzo szybko daje się zauważyć już od początku i może to wiele osób zrazić do dalszego oglądania. Nie pomaga również bardzo nawet jak na koreańskich aktorów zmanieryzowany styl grania. Niektóre sceny wyglądają jak parodia grania i parodia bycia aktorem. Wszystkie emocje są tak wyraziście pokazane, że ich przerysowanie może człowieka zmęczyć. Ja wiem, że to miało być „zabawne”, jednak bycie zabawnym nie na tym do końca polega, aby każdą emocję do zagrania podbijać dziesięciokrotnie wymachując przy tym rękami jak pacynka. Jednak tak jak w każdej produkcji mającej wady i zalety. Znajdą się i zalety. Zdecydowanymi plusami będą tutaj gra aktorska Park Hyung-sika (prezes Ainsoft) i Park Bo-young (tytułowa bohaterka Bong Soon), którzy do swoich ról naprawdę starają się włożyć chodź odrobinę realizmu. Niektóre dialogi bywają naprawdę dobrze rozpisane, a i muzyka nie jest wstawiana ot, tak i nawet pasuje dobrze w wybranych scenach. Na plus dałabym również motyw przewodni serialu opierający się na tym, aby nie kierować się stereotypami. Chociaż to naciągany punkt, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że reszta kobiet, to banda słabych nieistotnych postaci istniejąca tylko po to by mógł je porwać zboczeniec. 

No dobra skoro tyle żółci i krytyki wylałam na ten serial, to pewnie myślicie, że go nie lubię? Zaskoczę was, ale jest wprost przeciwnie, może nie jest to najambitniejsza produkcja na świecie. Jednak nie nuży, zmontowana jest bardzo szybko, ciekawy jest wątek kryminalny, kolory i wystrój w scenach jest bardzo ładnie dobrany, a i niektóre sceny komediowe są naprawdę śmieszne. Nie mniej nie jest to seans dla przeciętnego fana kina, który do czynienia z subkulturą azjatycką miał naprawdę nie wiele. Po prostu nie odnajdzie się w charakterystycznej grze aktorskiej czy niektórych zachowaniach bohaterów, które mogą razić. Początkującym chcącym spróbować seriali koreańskich, polecam zacząć od dram historycznych (Cesarzowa Ki), gdyż te są bardziej tworzone na wzór produkcji z zachodu, a z drugiej strony mają w sobie wiele ze stylu koreańskiego przedstawienia świata na „taśmie” i mogą być dobre dla osób chcących przetestować czy to są właśnie produkcje dla nich. 

Moja ocena dla serialu to 6/10

Komentarze

Popularne posty