Dobre koreańskie #2: Hwarang -The Beginning - 화랑 더 비기닝

Hwarang, poster, KBS2

Witajcie, jako że drama ta nie tak dawno skończyła się, czas na małe podsumowanie. Nieco wtajemniczeni pewnie domyślają się, dlaczego akurat tę produkcję wybrałam jako drugą. Wybór tego serialu oczywiście nie jest przypadkowy, ponieważ jedną z głównych postaci gra znów Park Hyung Sik! W poprzednim poście dotyczącym serialu "Do bong soon" wspomniałam, że Koreańczycy lubią w swoich dramach nietypowe połączenia, tutaj również je mamy, wszak połączony został serial kostiumowy z komedią. Czy to dobre połączenie?

Nie za bardzo. Ale o tym później, przejdźmy najpierw do tego, o czym ten serial tak właściwie jest. Tak więc dawno, dawno temu była sobie Silla, jedno z czterech królestw. Według serialu w państwie tym teoretycznie jest król następca tronu, jednak państwem rządzi, królowa matka, będąca regentką. Uznając, że musi ukrywać i chronić swojego dorosłego syna, następcę tronu przed wszelkimi spiskami wrogów, postanawia utworzyć grupę Hwarangów składających się z synów, arystokratów i półarystokratów mających być dumą Silli. Sprawa trochę komplikuje się, gdy król, chcąc za wszelką cenę uwolnić się od apodyktycznej matki i poczuć do obowiązku rządzenia krajem, postanawia potajemnie dołączyć do Hwarangów i razem z nimi uczyć się jak być prawym obrońcą Silli. W tym samym czasie główny bohater półarystokrata Sun Woo poprzysięga zemścić się za śmierć przyjaciela, i w tym celu chce odnaleźć za wszelką cenę króla, aby go zabić.

Wbrew, uproszczonemu opisowi, jaki wam dałam, nie jest to drama historyczna, bo jedyne co ma związane z historią to nazwa państwa i kostiumy. Które swoją drogą są nieziemskie, takie kolorowe i szczegółowe. Niestety uważam, że pod pewnymi względami serial ten jest gorszy od "Storng women Do Bong Soon".
Pytanie, czy sprawdza się, chociaż jako drama kostiumowa?
Niestety nie. 
A może chociaż jako komedia?
...........
(potraktujcie te wielokropki nienawiści jako wystarczającą odpowiedź!)
Zatem co jest nie tak z tą produkcją?

Po pierwsze fabuła, moim zdaniem nie do końca została dobrze rozegrana, bo nie mogę zaprzeczyć, że kilka pomysłów było naprawdę ciekawych. Jednak zostały one przyćmione przez nudny wątek romansowy, który nikogo nie interesuje i przez chwilę zahacza w pewnym stopniu o kazirodztwo, nie pomaga również wątek młodego cesarza, który cały czas mówi o tym, że musi przerwać okrucieństwo matki, jednak prawie do końca serialu tylko na słowach się kończą jego działania.
Scena z serialu Hwarang Go Ara jako Kim Ah-ro
Negatywnie oceniam też spłycenie od połowy serialu charakteru głównej bohaterki, do tego stopnia, że w ostatnich odcinkach czułam, że jest wciskana na siłę, niż potrzebna. A scena na koniec z biegnięciem sobie w objęcia przez cały pałac, przypomina te wszystkie filmy-parodie ukazujące ten motyw w groteskowy i przerysowany sposób, tylko że w dramie widać, że twórcy tak na poważnie uznali, że to będzie dobra scena. 
Do trzeciego odcinka wykorzystany został stary koreański chwyt prowadzenia narracji tak, aby jedyne pytanie, jakie się nasuwało widowni, po seansie brzmiało, (ale co się, co się stało???) Potem to się niby wszystko powoli wyjaśnia. Jednak akcja jest na tyle powolna i mało wyrazista, że czasem naprawdę korciło mnie, aby włączyć sobie przyśpieszenie i oglądać ten serial na speedzie. I nawet te sceny, które miały być czysto humorystyczne, jakoś nie potrafiły do końca rozbawić. 
A już wisienką na torcie do wszelkich "ale", jest ostatnie pięć odcinków, w tym odcinek finałowy, który mówiąc delikatnie, rozczarowuje. 

 Scena z serialu, Hwarangowie w trakcie nauk, stacja KBS2
Nie ukrywam, że znalazłabym jeszcze kilka rzeczy, które mi wadziły w tym serialu, ale nie będę aż tak rozdrabniać się, bo tamte potknięcia nie były aż tak rażące. Nie można pominąć faktu, że drama ta oparta jest przynajmniej na 4 wątkach przeplatających się cały czas. Co nie jest łatwym zadaniem, przy liniowej chronologii czasu. Przez to, że starano się skupić na większości hwarangów w miarę jednakowo, szczególnie na początku ciężko połapać się kto jest arystokratą, kto pół, kto popiera cesarzową, kto żąda jej abdykacji i tak dalej. Jednak gdzieś do połowy serii jest to w miarę logicznie wszystko prowadzone. Tak naprawdę największe bolączki i moje zarzuty zaczynają się gdzieś tak od 15 odcinka, kiedy to postanowiono skupić się głównie na bohaterze Sun Woo oraz niepotrzebnie przedłużać wątek tajemnicy, kiedy prawda powinna wyjść na jaw dawno, dawno temu. Ten odcinek 15 to był najciekawszy moment, aby to zrobić. Późnej brnęli w fabułę chyba tylko po to, aby naciągnąć historię do 20 odcinków, dodając do tego bigosu coraz więcej niepotrzebnych rewelacji. 

Podsumowując, na duży plus wzięłabym sam pomysł na serial, no i świetna jest też gra aktorska. Aktorzy sprawili się naprawdę bardzo dobrze zarówno ci pierwszo-, jak i  drugoplanowi. Jak już wspominałam wcześniej, kostiumy są naprawdę ładne. Nie ukrywam, że jest to drama z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych, wprost idealnych na leniwe popołudnie. Serial ten oceniam na 3 gwiazdki na 10, jednak osobną gwiazdkę kieruję do bohatera Ban Ryu, który moim zdaniem dostał za mało czasu ekranowego. Dlatego uruchamiając wszelkie matematyczne algorytmy wyszło mi, że serial ten otrzymuje na koniec 4/10 gwiazdek.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty